Przedstawiam Wam jedne z pierwszych w historii słuchawek, które można mechanicznie dostosować do własnych potrzeb. Przynajmniej tak twierdzi Koss. Niezależnie od tego, jestem prawie pewien, że bardzo niewiele osób czytających tę stronę ma pojęcie, że te słuchawki w ogóle istnieją, ale były one na mojej liście "must have" od jakiegoś czasu - odkąd natknąłem się na sprzedawcę z dwiema parami, które szybko sprzedały się za ponad 50 dolarów, czyli tyle, ile kosztowały moje najdroższe słuchawki. O dziwo, kilka miesięcy temu udało mi się zdobyć parę za 16 dolarów. Całkiem niezły interes, muszę przyznać. Heck, kosztowały mnie 50% mniej niż moje Portaprosy.
Trochę reklamy: "Technician/VFR ze zmienną charakterystyką częstotliwościową. Technician/VFR to pierwsze na świecie słuchawki, którym oferuje się możliwość zmiany przebiegu charakterystyki częstotliwościowej dwóch przetworników. Jeśli ustawi się automatyczne regulatory w górnym położeniu, następuje zwiększenie zakresu basu, dzięki czemu można zwiększyć głośność małej grupy prezentacji. Z kolei duża orkiestra z wieloma różnymi instrumentami stoi na stosunkowo niewielkiej powierzchni. Je¶li ustawimy regulatory VFR w dolnej pozycji, wówczas oddanie akustyczne osi±ga bardziej liniowy kontur, co szczególnie korzystnie wpływa na muzykę klasyczn± lub organow±." -Koss
Zostały wypuszczone około 1974 roku i sprzedawane były za 75 dolarów, co po przeliczeniu na inflację daje około 300 dolarów.
Brzmienie stocków jest... dokładnie takie, jakiego się spodziewałem. Jest niewiarygodnie jasny, z ziarnistością w średnich i niskich tonach, które nie są dobrze zdefiniowane ani szczegółowe, oraz przeciętną szczegółowością. Szczęśliwie, zmienna odpowiedź częstotliwościowa działa, cóż, działa. Jak to działa? Cóż, dodatkowy nacisk jest wywierany na przetwornik, jeśli przekręcimy pokrętło w górę, i odwrotnie, jeśli przekręcimy je w dół, niestety, system składa się z pianki, a po prawie 40 latach zaczyna się naprawdę zużywać, co ma miejsce na mojej prawej filiżance. Teraz utknął na ustawieniu bassy.
VFR jest wykonany z metalu i plastiku. Plastik jest z gatunku trwałych, przypomina mi plastik Beyerdynamic DT770Pro. Poduszki są wypełnione powietrzem i po pewnym czasie mogą stać się bardzo niewygodne.
Gdybyście mnie znali, to wiedzielibyście, że otwierałem każde słuchawki, jakie kiedykolwiek miałem. Tak też zrobiłem z Kossami, aby je odrestaurować.
Dodałem lepik zarówno do przegrody, jak i do muszli, aby ustabilizować fale wsteczne, wymieniłem zgniłe pianki na filc, usunąłem ekran przed przetwornikiem i włożyłem polyfill do muszli, aby zwiększyć scenę dźwiękową, której niesamowicie brakowało. Ostatnia część była prawdopodobnie głupia, ponieważ był to filtr dolnoprzepustowy, ale założyłem, że moje modyfikacje dodadzą basu, więc zaryzykowałem i wyprułem materiał w nadziei, że uwolni to średnie tony. Nie zrobiło tego tak bardzo, jak się spodziewałem, jeśli w ogóle. I jest jaśniejszy. Ale też bardziej szczegółowy, więc go zachowałem.
Oto trochę o dźwięku, ponieważ jakiekolwiek informacje na ich temat są niewiarygodnie skąpe. Te wrażenia zostały zrobione przed tragedią z rozkładającą się pianką:
Ogólna sygnatura brzmienia jest zdecydowanie ciemna. Bas jest przechylony w górę w stosunku do średnich i wysokich tonów.
Bas: Bas w VFR-ach jest w porządku. Nie jest on najbardziej szczegółowy, nie jest też najbardziej głęboki czy zwarty, ale nie jest obraźliwy i jest przyzwoicie szybki. W trybie dodatkowego basu, bas staje się bardziej mulisty, ale jest nieco wzmocniony. Jeśli nie przeszkadza wam rozluźnienie basu w zamian za dodatkowe kilka decybeli, to większości ludzi to wystarczy. Nadal nie są to basowe potwory z przesunięciem.
Średnie tony: Średnie tony są również po prostu w porządku. Wokale brzmią czasem ziarniście, gitary mechanicznie, a dęte brzmią zbyt metalicznie, ale słyszałem gorsze. Drugi tryb za bardzo zawoalowuje średnie tony, jak na mój gust. W najgorszym przypadku, średnie tony mogą brzmieć jak echo i pusto.
Wysokie tony: Góra jest nieco sztuczna, nawet po wprowadzeniu wszystkich poprawek. Nie jest zła, ale jest daleka od gładkości i może stać się sybilantna. Inny tryb obniża nieco wysokie tony.
Scena dźwiękowa: Scena dźwiękowa jest dość wyraźna, co nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę, że są to słuchawki zamknięte. Ma jednak przyzwoite umiejscowienie.
VFR są przyzwoite same w sobie, ale nie spodziewajcie się po nich niesamowitości. Są dobre w tym, czym są, ale to wszystko. Z drugiej strony, pewnie jestem rozpieszczony przez mój inny sprzęt. VFR to chyba najfajniejsze dynamiczne słuchawki, jakie mam, poza K4, ale to hybryda, więc jest inaczej. Powiedziałbym, że za 16 dolarów + przesyłka, którą za nie zapłaciłem, robią wrażenie. Moje jedyne zastrzeżenia to sybilancja i przeciętność w zakresie średnich tonów, ale w ogólnym rozrachunku nie jest źle. Mimo, że dźwięk jest na poziomie low-fi (wolę moje Portapro ze względu na ich bardziej powietrzne brzmienie), to z pewnością nie jest on na tyle zły, aby go unikać - kupcie je, jeśli możecie je znaleźć, a nawet rozważacie zakup za niską cenę, ponieważ będziecie mieli mnóstwo czasu na znalezienie innych. To najlepiej wyglądająca para, jaką widziałem na sprzedaż, kiedykolwiek. Niedawno widziałem jeden w gorszym stanie (brak naklejki) sprzedać za ponad 100 dolarów. Miała futerał i papiery, ale kto potrzebuje papierów?